1 lipca 1623 roku, od strony Tczewa, ciągnęła przez Pruszcz do Gdańska kolumna, która musiała na dobre zablokować wszelki ruch do i z naszego miasta. Ale była to kolumna wyjątkowa. Tego dnia, w drodze z Tczewa do Gdańska przejechał przez nasz Pruszcz nikt inny, jak król Zygmunt III Waza, któremu towarzyszyła jego czcigodna małżonka Konstancja. Ale nie tylko małżonka stanowiła o randze wizyty. W orszaku znalazło się miejsce także dla księcia Władysława oraz księżniczki Anny Katarzyny Konstancji. Pruszcz stanowić musiał coś w rodzaju powitalnego przedpola. Na powitanie króla do Pruszcza udało się z Gdańska dwóch rajców i trzy kompanie kawalerzystów, którzy oczekiwali króla Zygmunta przy akompaniamencie werblistów i trębaczy. Orszak przejeżdżający tego dnia przez Pruszcz musiał się rozciągać na całej długości wsi. Składał się on bowiem, według Reinholda Curicke z:
– kawalerii miejskiej
– rajtara królewskiego
– 29 otwartych wozów węgierskich
– 45 karet z sześciokonnym zaprzęgiem
– karety księcia Władysława
– rajców miejskich
– karety królewskiej, która zabezpieczana była po bokach przez hajduków królewskich z dwoma lotnymi chorągwiami
– niezliczonych jeźdźców polskich
– 14! karet z damami dworu.
Zygmunt III lubił pompę, a jego orszaki stały się motywem do wielu ilustracji. Nie posiadamy ilustracji z wjazdu do Gdańska, ale ta z wjazdu Zygmunta III do Krakowa oddaje z pewnością atmosferę i rozmach „eventu”.
Dom Wiedemanna
Napisz komentarz
Komentarze